22 listopada 2011

the right side

Nie czerpię przyjemności ze stania przed obiektywem, takiej jaką daje mi obecność z drugiej strony, ale jako, że szewc bez butów... to dałam się sfotografować. Pod koniec zrobiłam kilka zdjęć i przypomniałam sobie gdzie moje miejsce. Dziękuję Femi za makijaże, Anks za robienie oraz pozowanie do zdjęć i obu za udany dzień.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz