Nie przepadam za Sylwestrem i całą jego otoczką. Nie wierzę w "magię" tej nocy, poza jednym wyjątkiem...
Lubię kiczowatość sztucznych ogni.
Mogę na nie patrzeć pięć razy dłużej, niż czekać na autobus i ani razu nie stęknę, że mi zimno.
Fajerwerki nad Poznaniem.