Nie czerpię przyjemności ze stania przed obiektywem, takiej jaką daje mi obecność z drugiej strony, ale jako, że szewc bez butów... to dałam się sfotografować. Pod koniec zrobiłam kilka zdjęć i przypomniałam sobie gdzie moje miejsce. Dziękuję Femi za makijaże, Anks za robienie oraz pozowanie do zdjęć i obu za udany dzień.
Porządkuję zdjęcia i przy okazji oglądam, te które były moimi początkami. Nie kasuję, choć ciężko się na nie patrzy. Uśmiecham się pod nosem. Kiedy wydaje mi się, że nic nie potrafię, to ta droga, którą przebyłam podnosi mnie na duchu. Tak naprawdę nic nie umiałam wtedy. Z tego sentymentu po latach poprawiam je i pojawiają się tu w nowej formie.
Są zdjęcia, do których się przygotowuję, robię, a po jakimś czasie przestają działać i takie, jak to... Strzelone ponad rok temu, wcześnie rano, na szybko z okna samochodu, w drodze do Kudowy. Cały czas je lubię.